wojciech jacob jankowski wojciech jacob jankowski
84
BLOG

Manifest antyradykalny

wojciech jacob jankowski wojciech jacob jankowski Polityka Obserwuj notkę 6

Dużo jest partii politycznych, dużo ruchów społecznych, mnóstwo aktywistów, roi się od postulatów, pomysłów i żądań. Słowa zwykle brzmią pięknie, programy obiecująco. Wystarczy jednak parę lat życiowych doświadczeń, aby przestać wierzyć słowom. Wczorajsi opozycjoniści dziś są rządem, menele dyrektorami, a w jakimś westernie widziałem, jak wszystkie kurwy z saloonu zamieniły się w totalne dewotki. Takie jest kosmiczne prawo: wszystko się kręci i zmienia w swoje przeciwieństwo.

Wyobraźmy sobie monetę. Na awersie hasło - Polska dla Polaków, na rewersie - Zabić skina skurwysyna. Hasła niby różne, tak różne, że właściwie identyczne. To dwie strony tej samej monety.

Akcja rodzi reakcję. Grzesznik jest tworem świętego. Pornografię produkuje kulturowo - religijna pruderia. Złodzieje istnieją dzięki bogaczom. Policja dzięki złodziejom. Wojujący ateizm wzmocnił zanikający kościół. Kilku ostrych anarchistów to racja bytu dla setki gliniarzy. A nadopiekuńcze ciotki wychowują życiowe dupy.

Zbyt często u podłoża naszej aktywności leży nie współczucie dla cierpiących, ale strach, nienawiść i pogarda wobec tych, w których upatrujemy przyczynę cierpień. Im głębsze są te uczucia, tym głębiej przyjdzie spadać. Aż do dna. Aż staniemy się tym, co zwalczamy, a raczej zwalczaliśmy.

Bo ci, którzy szturmują pałace - rychło w nich zamieszkują. Ci, którzy burzą - nie nauczą się tworzyć. Gdy kogoś nazwiemy swym wrogiem - stajemy się jego lustrzanym odbiciem.

Dlatego wojownik oczyszcza się przed walką i nie walczy z tym, kogo nie szanuje. A żeby w ogóle zostać wojownikiem - trzeba najpierw pokonać własny strach. Howgh!

Najwięksi tak zwani skurwiele to bardzo skrzywdzone dzieci, które nie potrafią poradzić sobie ze strachem, nienawiścią, pogardą. Ich cierpienie dosłownie nie mieści się w pale - i tryska na zewnątrz.

Nikt nie pogłaskał po główce Hitlerka, kiedy malował urocze akwarelki. Nie przyjęto go do szkoły plastycznej, został narodowym radykałem, trafił za to do pudła - i napisał „Mein Kampf”. Strach - nienawiść - pogarda. Coraz szybszy łoskot rozpędzającej się lokomotywy...

Życie nie jest na szczęście ani białe, ani czarne, brunatne, czerwone czy zgniłozielone. Nie jest też beznadziejnie szare.

Życie to feeria barw.

Wszędzie i we wszystkim dojrzeć można kolorki. Trzeba się tylko uspokoić i patrzeć. Nie wściekać, nie bluzgać, nie machać ideowymi chorągiewkami. Menel, dyrektor, kurwa, dewotka, skin, grzesznik, święty, złodziej, bogacz, glina, ksiądz, anarchista, nawet prezydent, papież i ciotka Paszczaka - każdy ma w sobie coś sympatycznego. Jeśli zobaczymy to w nich, odkryjemy to też w sobie. I wtedy dopiero można będzie powalczyć już nie „przeciw”, ale o coś naprawdę fajnego.

Panie i Panowie. Wyluzujmy się. Ten sen może być naprawdę piękny. Na zdrowie!

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka